niedziela, 26 sierpnia 2012

It never ends...

Lubię wspominać to, co było i marzyć, że może to jeszcze nie koniec. Lubię, kiedy nasze spojrzenia przypadkiem się spotykają. Kocham Twoje oczy, włosy, usta złożone w uśmiechu. Ubóstwiam każdy Twój ruch. Wiem, że pora zapomnieć, ale ta cholerna pustka nie pozwala mi iść do przodu. Chciałabym, żebyś znów spojrzał na mnie tamtym spojrzeniem. Uśmiechnął się po raz kolejny ot tak, tamtym cudownym uśmiechem. Do początku roku szkolnego coraz bliżej, więc teraz jedyne, co mi pozostało, to udawać, że wszystko jest ok, że Twoje imię nie wywołuje u mnie dreszczy, że gdy Cię widzę lub słyszę Twój głos moje serce przyśpiesza. Ale wciąż mam tą naiwną nadzieję, że ten wrzesień będzie nowym początkiem naszej historii.
Jesteś moim narkotykiem, moją własną odmianą heroiny. Może to tani tekst, ale uzależniłam się od Ciebie i chociaż wiem, że to totalnie bez sensu, nadal chcę, żebyś po prostu był. W dzień myślę o Tobie, w nocy śnię. Czy to się nigdy nie skończy?!

Miłość jest beznadziejna.
Trzymajcie się.  Lexx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz